sobota, 15 listopada 2014

Rozdział I

Rozdział I 

Kolejny dzień,nic szczególnego.Muzyka szumi w słuchawkach a liście kruszą się pod butami.Ten koszmar w końcu się skończył.Nie mam tych obaw.Całe szczęście.Usłyszałam z tyłu raźne cześć.
-O,hej!-uśmiechnęłam się. To chłopiec który mi się podoba.
Zaczęliśmy rozmowę. Nie była zbyt ekscytująca, ale jednak była. Gdy tylko doszliśmy do szkoły zakończyła się. Tak jakby jej nie było. O co chodzi? Nadal się do mnie uśmiechał, ale nie powiedział ani słowa...
~~~
-Co jest? - Summer spojrzała się na mnie i usiadła obok. Zaczęłam mówić po angielsku o całej sytuacji przed szkołą.
-Co o tym myślisz? Czemu się do mnie nie odzywał?
-Nie mam pojęcia. Sama wiesz,że jestem w sprawach damsko-męskich kiepska i się na tym nie znam. Spytaj się raczej Moniki.Ona będzie mogła ci doradzić.
-No co ty! Monika?! Ta plotkara?! Od razu wszystko rozniesie! Nie ma mowy.
-Ok, ok! Już tak się nie bulwersuj.
-Przepraszam... Po prostu nie chcę, żeby ktoś się dowiedział...
~~~
Dzisiaj krótko, bo nie wiedziałam co napisać, a nie chciałam, żebyście pomyśleli, że poszłam na biegun północny. A więc czekajcie na rozdział 2, obiecuję,że będzie dłuższy!
~Pingwin

poniedziałek, 6 października 2014

Epilog

~Epilog~

Cześć,nazywam się Sky.Jestem zwykłą dziewczyną chodzącą do I klasy gimnazjum.Przeprowadziłam się z rodzicami do Polski.Wcześniej mieszkaliśmy w Ameryce.Dzieciaków w gimnazjum trochę dziwi moje imię czy nazwisko.W końcu po polsku to znaczy niebo.Mówią,że jestem jakimś Aniołem którego mogą zobaczyć ,tylko bez skrzydeł.Na szczęście nie dociekają mi.Jest jeszcze jedna dziewczyna w klasie która przyjechała z Ameryki.Szybko się poznałyśmy.Summer to wysoka szczupła dziewczyna o blond włosach.Jest bardzo miła czasami nawet gadamy w ojczystym języku.Gdy tylko widzą nas razem krzyczą,że idzie letnie niebo.Cóż,nas to nie rusza.Chłopaki trochę wstydzą się do mnie podchodzić.Ale dlaczego? Fakt jestem wysoka (168m),mam blond włosy (a to raczej przyciąga facetów) z pastelowo różowymi końcówkami(a może to ich odpycha?),ale czego się tu bać? Jestem raczej towarzyska.Nie boję się podchodzić do nowych ludzi w moim wieku.Opanowałam dobrze Polski więc,nie ma problemu z dogadaniem się.Słyszałam też,że zagraniczne dziewczyny przyciągają chłopaków,a więc nie wiem skąd ta antypatia z ich strony.Z dziewczynami dosyć dobrze się dogaduję.No,więc to tyle o mnie.A teraz powiem coś co mnie trochę przeraża.
Ostatnio mam dziwne uczucie,czy przeczucie,że ktoś zrobi mi coś złego.Na przykład porwie,czy zgwałci.Ufam tylko dwóm facetom.Mojemu ojcu i chłopakowi który mi się podoba.Pewnie pomyślisz,że skoro mu ufam to znamy się jakieś 10 lat.No i to twój błąd,bo znamy się zaledwie 1 miesiąc.Zdziwiony/na? Pewnie tak.A czemu mu tak ufam? Często nie gadamy,ale jakieś mam takie uczucie,że nic mi nie zrobi.Wracając do tamtego.Wszystko zaczęło się przez koszmar nocny.Potem był koszmar,ale dzienny.Na szczęście nie długo trwał.A była nim droga do szkoły.Wyszłam z tatą z domu,jechał do Warszawy z współpracownikami.A więc szłam z nim pewien czas,potem przytulak na pożegnanie i każdy w swoją stronę.Poszłam na przystanek.Było tam pełno kobiet i kilka mężczyzn,więc nie czułam się tak bardzo niepewnie.Autobus przyjechał,wsiadłam do niego pełna obaw.Gdy dojechałam na miejsce i wysiadłam ogarnął mnie lęk.Na przystanku było paru mężczyzn.Gdy tylko ich zobaczyłam chciałam biec,uciekać przed nimi.Jednak poszłam zwyczajnym krokiem do świateł.I kolejny lęk bo za mną szli dwaj faceci.Przeszłam szybko przez światła.Jeden poszedł w prawo,a drugi szedł nadal za mną.Nie wiedziałam o tym,bo nie chciałam się obracać.W słuchawkach szumiała mi muzyka raczej nie pasująca do tego typu sytuacji.Wsadziłam ręce w kieszenie i zacisnęłam je w pięści.Byłam przygotowana na kopanie,pisk czy bicie.Nerwowo i powoli obróciłam się,jednak gdy tylko zobaczyłam zarys mężczyzny odwróciłam się znowu.Przyspieszyłam kroku.Gdy tylko doszłam do bram szkoły,obróciłam się.Za mną szedł jakiś uczeń,przypuszczam ,że licealista.Poszedł prosto.Na moje szczęście.W szkole roi się od chłopców.Kolejny niepokój bo niektórzy wyglądają podejrzanie. Szłam w kierunku szkoły gdy zobaczyłam chłopca który mi się podoba.Chciałam do niego podbiec,ale widziałam,że i tak się spieszy więc odpuściłam.Weszłam.Na powitanie kilkoro podejrzanych chłopców uśmiechnęło się do mnie.Spuściłam głowę.Nie chciałam tego widzieć.Szybko poszłam do szatni.Przebrałam się i podążyłam pod salę.Tam,czułam się już bezpieczna,wśród znajomych.Jednak gdyby nie było dziś żadnej znajomej ...po prostu byłaby naprawdę nerwowa i niespokojna.Po szkole tak samo niespokojnie wróciłam do domu.Tak,ten koszmar na dziś się skończył.Chyba,że pójdę się z kimś spotkać.Droga do tego kogoś może być zła...
~~~~~~~~~~
No,to witajcie.O mnie możecie chwilę poczytać w moim profilu.Opowiadanie czasem będzie miało wydarzenia z życia wzięte a nie tylko wymyślone.Mam nadzieję,że wam się spodoba.Czekajcie na pierwszy rozdział! c: